Wiktor Suworow: “Kontrola” – opis, omówienie, opracowanie, analiza, recenzja

5 listopad, 2021 18:13 Zostaw komentarz

Dawno żadna książka tak bardzo mnie nie ucieszyła. „Kontrola” Wiktora Suworowa to doskonale napisana powieść, dzieło lekkie i przyjemne w lekturze, a przy tym precyzyjnie, naukowo wręcz pokazujące zasady działania różnych ośrodków władzy, sposoby manipulowania społeczeństwem i wreszcie wywoływania morderczych instynktów u funkcjonariuszy, wzajemnie siebie pożerających i ostatecznie pożeranych. 

Główną nicią opowieści są fascynujące losy nieprzeciętnie inteligentnej i wyjątkowo sprawnej dziewczyny, której szczególne zdolności dostrzeżone zostały przez trenerów kursu spadochronowego, dzięki czemu bohaterka po pewnych perypetiach mogła trafić do elitarnej jednostki kontroli aparatu władzy. Podlegający bezpośrednio Stalinowi Instytut powołany został do wyszukiwania nitek ewentualnego spisku, zwłaszcza w szeregach wszechpotężnego NKWD. Wykorzystywano przy tym najnowsze amerykańskie rozwiązania techniczne i umiejętności sprowadzonych zza oceanu w tajemnicy inżynierów. Zdolności analityczne pracowników to jednak rzecz kluczowa. To oni musieli z długich nagrań podsłuchiwanych rozmów i list zarejestrowanych spotkań, historii karier wysnuć te najistotniejsze spostrzeżenia.

W odpowiednim momencie, drogi Czytelniku, powinieneś przerwać lekturę tego wpisu, by nie tracić przyjemności z samodzielnego poznania dzieła Suworow. Teraz przyjmij, proszę, jako zachętę informację, że kreacja Nastii, to majstersztyk. Obdarzona była świetną pamięcią, a dzięki odbieranym w dzieciństwie lekcjom baletu szybko uczyła się technik walki wręcz. Miała też imponującą wytrzymałość, częściowo wrodzoną, a po części uzyskaną dzięki treningowi. Taki Bond w spódnicy. Sprawność i intelekt to nie jedyne analogie. Jest ich więcej. Główna bohaterka to postać romantyczna. Straciła ojca w wyniku stalinowskich represji, matka żyła gdzieś uwięziona, ale bez prawa do korespondencji. Po aresztowaniu rodziców przyjaciele oddalili się od niej. Wśród przodków miała osoby nieprzeciętne, przede wszystkim tak zwanych wrogów ludu i ani jednego proletariusza czy chłopa. Z takim „kapitałem” w ZSRR zaczynać było niełatwo, choć rządzący chętnie przyjmowali na współpracowników ludzi, na których mieli gotowe „haki”. Ambicja bycia kimś więcej prowadziła ją na szczyty jednego z ośrodków władzy, choć z konieczności zaczynała jako pomocnica odlewnika. „Honorna”, niezależna, ale służąca ojczyźnie proletariatu i lojalna wobec przełożonych. Po tym, jak zmuszono ją do opuszczenia rodzinnego mieszkania, sypiała w szafce na ubrania w szatni zakładów metalurgicznych „Sierp i Młot” w Moskwie. 

Suworow, co jest ogromną zaletą powieści, dba jednak o to, by czytelnik nie stracił z horyzontu najważniejszych faktów. Życie w ZSRR podlegało nieustannej kontroli, trup słał się gęsto – jak mawiano kiedyś, a czystki lat trzydziestych dziesiątkowały aparat partyjny, bezpiekę, wojsko, czyli nawet te grupy, na których opierał się ustrój, porządek, siła państwa. Jak można było przetrwać?! Jak, do licha, w tych warunkach ludzie zachowywali równowagę??!

Romantyczna opowieść o dzielnej Nastii, bohaterskiej obrończyni Stalina, genialnej analityczce wpadającej na trop spisku i heroicznie neutralizującej w pojedynkę centrum dowódcze zagrożenia… romantyczna opowieść o niej niesie dużo bezcennych informacji o realiach życia w ZSRR – zupełnie nieromantycznych. Suworow dawkuje je nam w idealnie dobranych proporcjach, by opowieść nie straciła powabu i lekkości. Autor, co widać, nie chce pozostawić nam też fałszywego obrazu rzeczywistości.

Oddajmy głos nauczycielce… Nastia dopiero po utracie domu porzuciła szkołę.

„Anna Iwanowna, kobieta inteligentna, ze zdumienia otworzyła oczy: Ach, Nastiu, prymusko najdroższa, chlubo naszej szkoły, jak to możliwe, że nie znasz tak prostych rzeczy. Przyjdzie czas, siekną ci calaka z kabaryny, znaczy wlepią ci odsiadkę, zagruchoczesz menażkami na etapach i na zonach, a tymczasem nie znasz ludzkiej mowy. Pękać, cykorować – znaczy bać się. To stare powiedzenie. Ale jak masz poznać nowe, nie znając starego? I pamiętaj, dziecko, na tym świecie lepiej nie pękać. Stara nauczycielka zaciągnęła się tanim papierosem, spojrzała hen, daleko i dorzuciła: Cykory mają przechlapane.” (s. 39) No cóż, ta to już życie znała.

W innym miejscu narrator przyznaje, że dziewczyna brała udział w masowych egzekucjach, była „likwidatorką”, gdzie indziej ukazuje myślenie Nastii, która wierzy w światową rewolucję i dobre intencje towarzysza Stalina, który przecież musi panować nad nikczemnikami, którzy zagrażają komunizmowi, chętnie przekształciliby państwo w swój prywatny folwark albo dali upust chorobliwym instynktom. Łagry to niewielka cena za sukces i bezpieczeństwo.

Gdy w innym miejscu Nastia poznaje wysokiego rangą enkawudzistę, czuje wstyd, że ona wybiła nieporównanie mniej wrogów ludu niż on. Choć to jej przeciwnik w dużej rozgrywce, ma dla niego respekt, a nawet trochę jest nim zafascynowana. To profesjonalistka, ale też trochę wrażliwa na urok silnych mężczyzn.

Masowe rozstrzeliwania opisywane są z punktu widzenia egzekutorów. To po prostu ciężka praca, ale też zajęcie mające w sobie urok przygody, wspólnego, spajającego funkcjonariuszy przeżycia. Zwykle odbywa się w terenie, w otoczeniu dzikiej przyrody. Po robocie jest czas na ognisko, każdy dostaje tyle alkoholu, ile chce. Wszystkich łączy trud i poczucie spełnionego obowiązku. Atmosfera kojarzy się z czasem zwycięskiej wojny domowej wygranej przez bolszewików. Całość razem dużo przyjemniejsza niż mordowanie w kremlowskich piwnicach. 

W utworze Suworowa wiele jest takich miejsc zdumiewających, nawet dla mnie, który o komunizmie, PRL-u i ZSRR dużo się w końcu naczytał. Autor powieści wychował się w ojczyźnie proletariatu, był oficerem, szpiegiem, dyplomatą, stał na straży komunizmu i podkopywał pozycję Zachodu. Wie, o czym pisze. Świetne są obrazki różnych środowisk, sylwetki postaci. To kolejny ciekawy literacki obrazek życia w ZSRR, obok choćby omówionych już na tej stronie „Mistrza i Małgorzaty”, „Doktora Żywago” czy „Moskwy- Pietuszek”. Popatrzcie na ciocię Maszę, kucharkę. Jakże dba o likwidatorów!! Wczesnym rankiem przygotowuje śniadanie, podaje po 100 gram wódki. Potem przywożą ją na miejsce egzekucji z obiadem, rozkłada obrusy na ziemi, każe umyć ręce, o każdego się troszczy, a gdy pytają, czy i ona nie chciałaby postrzelać sobie, to odpowiada, że kto to słyszał: „ja, stara baba?!”

Niepojęte.

Albo taki „akordeonista Wania Kamaryński. Wesołek. Tak strzela, że nie nadążają podstawiać.”

Arcyciekawym materiałem do studium nad światem zbrodni, do analizy funkcjonowania państw totalitarnych i masowego terroru są informacje o badaniach nad ludożerstwem.

No właśnie, umysł czytelnika powieści przecież w końcu wygeneruje pytanie, jak w sytuacji terroru, nieustannego zagrożenia, masowych aresztowań, egzekucji, milionów przetrzymywanych w łagrach i więzieniach funkcjonariusz systemu poukłada się ze swoim sumieniem, a jeśli do niego się nie chce przyznać, to jak działa jego psychika? Czy nie budzi się paraliżujący lęk? Czy nie pojawia litość, współczucie dla ofiar systemu?

I tu oddajmy głos wybitnemu znawcy psychologii, profesorowi Pierziejewowi, zajmującemu się badaniami nad kanibalizmem. Wyda się Wam taka naukowa działalność czymś egzotycznym? Chyba jednak towarzysz Stalin wiedział, co robi, tworząc dla naukowca znakomite warunki do pracy i dobrze go wynagradzając. Wykład badacza daje podstawy do zrozumienia świata aparatczyków, karierowiczów, partyjniaków, oficerów rozmaitych służb.

„Słowem, ludożerstwo dlatego jest tak ciekawą gałęzią wiedzy, że zajmuje się badaniem psychologii człowieka, który stał się bydlakiem. Z punktu widzenia nauki szczególnie interesująca jest ta granica, która oddziela życie ludzkie od zwierzęcego. Przemiana ludzi w bestie odbywa się zaskakująco szybko. Pamiętajmy, że tak zwana cywilizacja, to jedynie trwający sześć tysięcy lat epizod w życiu człowieka. Wystarczy lekko poskrobać i spod tej cienkiej naleciałości wyłazi sto milionów lat prawdziwego bestialstwa.” (s. 113) Dalej też jest ciekawie, ale poczytajcie już sami.

Czy takie badania prowadzono naprawdę w ZSRR, czy może to pomysł Suworowa, wymyślona przez niego naukowa działalność, by ułatwić czytelnikowi zrozumienie bohaterów, którzy, jak to już kilkakrotnie zostało podkreślone, pokazywani są jako postaci pełne powabu, charyzmy… Ludzkie takie, psiakrew, ludzkie jak cholera.

W dociekaniach inteligentnej Nastii w rozmowie z Chołowanowem także znajdziemy pożywkę dla naszej intelektualnej pasji poznawania mechanizmów władzy. Oto młoda dziewczyna rozumie, że jeśli rozstrzeliwuje się za mało, to rządów można nie utrzymać, a jeśli za dużo, też je można stracić. Jak zatem określić optymalny poziom terroru? Mentor Nastii odpowie, że towarzysz Stalin intuicyjnie wyczuwa, gdzie leży punkt równowagi.

To właśnie poprzez postać osobistego ochroniarza Stalina i jego pilota wprowadzony został motyw życia na krawędzi. Obdarzony zaufaniem, wykonujący liczne poufne zadania, wyznaczony do realizacji czystek wśród czekistów Jeżowa Chołowanow sam wie, jak niewielka przestrzeń dzieli go od aresztowania i śmierci.

Mentor Nastii wyznaczony został do przeprowadzenia w publicznym miejscu aresztowań enkawudzistów, by był mocno przez nich znienawidzony, choć, według narratora, zgodnie z teorią ludożerstwa powinni sami siebie zamykać i eliminować. Towarzysz Stalin jak wprawny judoka zmienia taktykę i raz stosuje rzut przez lewe, a kiedy indziej przez prawe ramię. Niepewność jest czymś utrzymującym podwładnych w stanie obawy. Chołowanow powinien budzić wściekłość czekistów. Stalin chce, by nigdy się do siebie nie zbliżyli.

Przywódca zawczasu likwidował także daleko poza granicami swego państwa przyjaciół, którzy potencjalnie mogliby stanowić jakiś problem. Po prostu listy nazwisk kojarzonych z zagrożeniem i niepewnością były tak długie, że co jakiś czas należało je skrócić. Ręce Moskwy sięgały daleko.

W powieści ciekawa jest rywalizacja o władzę między generalnym sekretarzem a spiskiem kierowanym przez Jeżowa. Kluczowa okaże się w tym walka o sieci komunikacyjne i panowanie nad centrum dowodzenia. Linie metra były wyłączone spod nadzoru Jeżowa i różne tajne przejścia, techniczne kanały pozostawały do dyspozycji ludzi z otoczenia wodza narodu. Te tunele zainspirowały być może Dmitrija Głuchowskiego, autora „Metra 2033”.

Działa na wyobraźnię opis budowy nowej stolicy  światowej rewolucji w Górach Żygulowskich. Czytelnika zaintrygują informacje o wielostopniowych poziomach wzajemnej kontroli funkcjonariuszy w akcji, o metodach sterowania tłumem przez rozstawianych w nim agentów, hamujących ruch lub kierujących go w odpowiednią stronę i mających możliwość przekazywania rozkazów, odbierania ich nawet bez elektronicznych środków łączności.

Autor pokazał też, do czego wykorzystywano plotki i jak dzięki nim można było pewne informacje uwiarygadniać, a inne ośmieszać.

Tak jak starałem się mniej lub lepiej przekazać, Suworow utrzymuje delikatną równowagę między sensacyjną historią o wspaniałej dziewczynie, doskonale wykorzystującej potężne narzędzia władzy do walki z zagrożeniami, a opowieścią o piekle życia w państwie totalitarnym. Dlatego pisarz na końcu nie rozstrzyga, czy Nastia padła ofiarą szaleństwa władzy, obsesyjnych lęków kochanego przywódcy, czy może jednak jej egzekucja została upozorowana, by mogła żyć dalej, może nawet pławić się w luksusach albo służyć bezpieczeństwu państwa i jego wszechmocnego cara.

Polecam gorąco uwadze nauczycieli historii tę powieść. Może być ciekawą alternatywą dla dzieł Orwella czy „Innego świata” Grudzińskiego. Wydaje się, że nastolatkom przypadnie do gustu. Do jej walorów należy znakomita konstrukcja i duża dawka wiedzy.

Konsekwencja Stalina przedstawiona przez Suworowa i jego mordercze instynkty stanowią wyjaśnienie, dlaczego w latach 1937-1938 od strzału w tył głowy zginęło na terenie ZSRR nie mniej niż 111 000 Polaków. Padli ofiarą czystki etnicznej. Sowieci, szykując się do wojny, woleli pozbyć się niepokornego towarzystwa, ludzi przywiązanych do wolności i wiary. Podejrzewali, że wciąż wśród Polaków mogą być jeszcze członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej. 

Nie można zapomnieć o ofiarach komunizmu, zarówno Polakach, jak i pozostałych mieszkańcach ZSRR, bez względu na to, jak atrakcyjnie Suworow przedstawił Nastię i Chołowanowa.

Na myśl przychodzi mi dramat Kruczkowskiego „Niemcy”, taka literacka próba pokazania oprawców od tak zwanej ludzkiej strony, studium hipokryzji, konformizmu, chciwości. Pierwotny tytuł brzmiał „Niemcy są ludźmi”.

Nastia sama była ofiarą komunizmu, ale zrobiła w ZSRR karierę. Czy miała wybór, czy mamy prawo ją oceniać? Kochała sport, wierzyła w to, co robi. Ta postać nie została stworzona, by dźwigać ciężar moralnych wyborów. Jest dobrze skonstruowana, powieść przyjemnie się czyta, ale czytelnik nie ma wrażenia, że został oszukany bądź uwiedziony fałszywym urokiem opowieści o tajnych służbach ZSRR.

Korzystałem z tłumaczenia pana Andrzeja Mietkowskiego, z publikacji Wydawnictwa Adamski i Bieliński, Warszawa 1995

Drodzy Czytelnicy,

jeśli chcecie podziękować autorowi za jego pracę, to macie kilka możliwości do wyboru:

  1. odwiedzajcie stronę, wracajcie tu jak najczęściej
  2. zainteresujcie znajomych ofertą Sztuki Słowa – polećcie mnie jako polonistę przygotowującego solidnie do matury z języka polskiego na poziomie podstawowym, rozszerzonym, do matury międzynarodowej, do egzaminu ósmoklasisty  
  3. polubcie na Facebooku fanpejdż strony: Klasyka Literatury i Filmu 
  4. wpłaćcie symboliczną kwotę na konto firmowe z adnotacją w tytule: SERWIS EDUKACYJNY

 

     Właściciel: Sztuka Słowa PL, Tomasz Filipowicz

     Nr konta: 15 2490 0005 0000 4500 8617 6460 

Tytułem: SERWIS EDUKACYJNY 

 

Kategoria:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *