Zbigniew Herbert: “Tren Fortynbrasa” – analiza, interpretacja, omówienie, konteksty

29 października, 2017 18:58 Zostaw komentarz

„Tren Fortynbrasa” to przykład liryki pośredniej, sytuacyjnej. Bohaterami są przedstawiciele tego samego pokolenia, mężczyźni, którzy w przyszłości mieli objąć władzę. Ostatnie słowa tragedii Szekspira należą do Fortynbrasa, a Hamlet, konając, udzielił poparcia norweskiemu wojownikowi w drodze do tronu Danii.

Co prawda Fortynbras w utworze z przełomu XVI i XVII wieku, nakazał wynieść ciało Hamleta oraz okazać mu najwyższą cześć, ale w wyobraźni Zbigniewa Herberta czas na moment się zatrzymuje. Poeta kreuje chwilę intymnej rozmowy przyszłego króla Danii z nieżyjącym księciem.

O mistrzostwie tekstu decyduje czasem umiejętność zbudowania niezwykłej atmosfery. Fortynbras i Hamlet są sami.

Teraz kiedy zostaliśmy sami…” Słowo „teraz” występuje w pierwszej cząstce tekstu dwa razy. Jest ważne. Cóż bowiem bardziej istotnego w polityce od owego „TERAZ”? Nie liczy się przeszłość, plany nieraz wielokrotnie rozsypują w pył. W sprawowaniu władzy najważniejsze jest „teraz”. O ironio!. Przecież duński królewicz utorował drogę do władzy mężnemu wojownikowi. W sercu i duszy Hamleta rozgrywały się dramaty, walczył w sobie między miłością do matki, a lojalnością wobec ojca, niechęcią do zbrodni a poczuciem obowiązku dokonania zemsty oraz wymierzenia sprawiedliwości. Liczy się jednak TERAZ. Królewicz duński nie żyje, a Fortynbras wkroczył do stolicy na czele swoich oddziałów.

To, co powyżej przeczytałeś, drogi Czytelniku, to przede wszystkim słowa komentarza, w większości odnoszące się do dzieła Szekspira. Są jednak ważne, rzucają światło na sens i wymowę utworu litycznego.

„Tren Fortynbrasa”  to świetne dopełnienie angielskiego dramatu. Herbert wydobył w nim prawdę o naturze księcia, skazanego na wypełnienie pewnej roli, w której nie mógł czuć się dobrze.  Poeta posłużył się kontrastem, by poprzez przeciwieństwa osobowości Fortynbrasa lepsze rzucić światło na los i charakter nieszczęsnego królewicza.

Fortynbras od pierwszych słów kierowanych do nieżyjącego Hamleta zaznacza swoją wyższość. Mówi: „możemy porozmawiać jak mężczyzna z mężczyzną”, zaznaczając za chwilę, że drugi uczestnik owej rozmowy nie jest w jego mniemaniu prawdziwym mężczyzną. Nazywa go „rycerzem w miękkich pantoflach”, wspomina o jego delikatnych dłoniach, które musiały budzić uśmiech. Opatruje je określeniem: „bezbronne”. Porównuje jego widzenie do pola obserwacji martwej mrówki.

Na początku zatem Fortynbras ustala pozycję własną i partnera owej nieistniejącej przecież rozmowy, właściwie trochę konfrontacji. To on jest górą, a z tego, co twierdzi, górą był zawsze, a Hamlet to słabeusz i przegrany. Kończąc omawianie pierwszej cząstki tekstu, zapamiętajmy jednak konstatację, że mimo wszystko Fortynbras do nieżyjącego przemawia. Hamlet nie zasługuje chyba zatem jedynie na wzgardę.

Kolejna część tekstu wiele mówi o Fortynbrasie. To pragmatyk , człowiek przygotowany już dobrze do sprawowania władzy i znający się na tym. Oświadcza, że wyprawi księciu pogrzeb żołnierski, ponieważ to jedyny rytuał, na jakim się zna. Ujawnia też, że wykorzysta uroczystość do zademonstrowania swojej siły. Młodzieży wyjaśniam, że często oficjalne święta w państwach totalitarnych, autorytarnych bywały okazjami do pokazania wojskowej potęgi, tak potencjalnym przeciwnikom, jak i własnemu społeczeństwu. Fortynbras mówi, że przed objęciem władzy „trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę”.

Norweski wojownik, przyszły król Danii w trzeciej części utworu świetnie ujmuje naturę Hamleta.

musiałeś zginąć”, „nie byłeś do życia”, „wierzyłeś w kryształowe pojęcia

Hamlet był idealistą, człowiekiem refleksji i namysłu, intelektualistą. Ludzka istota w opisach stworzenia w Biblii i greckich mitach ulepiona została z gliny. Fortynbras powiada, że książę nie wierzył w ludzką glinę, a zatem nie liczył się z tym, że w człowieku często słabość i małość biorą górę nad szlachetnością.

nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś

Z tej wypowiedzi wyłania się obraz Hamleta skazanego na przegraną, niepotrafiącego widzieć spraw takimi, jakimi są, nieumiejącego sprawować władzy, poruszać się w gęstej sieci intryg, stronnictw walczących o swe interesy. To jednak nie wszystko.

Początek kolejnej cząstki otwierają słowa: „zrobiłeś co do ciebie należało”. Wojownik oddaje księciu to, co mu się należy. Hamlet pomścił przecież mordercę ojca, ukarał uzurpatora, wymierzył sprawiedliwość. Zginął, ale przywrócił ład. Tutaj Fortynbras zwierza się też ze swego niepokoju i przytłoczenia ciężarem odpowiedzialności. Książę nie żyje, ale sama bohaterska śmierć to drobiazg w porównaniu z „wiecznym czuwaniem” samotnego władcy „z zimnym jabłkiem w dłoni na wysokim krześle”. Widok na tarczę zegara sugeruje presję czasu, a mrowisko to bezimienny, choć groźny niekiedy tłum poddanych.

Fortynbras żegna się wreszcie, mówiąc, że musi zająć się projektem kanalizacji i dekretem w sprawie prostytutek i żebraków. To zdecydowanie praktyk i fachowiec, jak byśmy mogli powiedzieć, na tronie. Kanalizacja i prostytucja to tematy może krępujące i wstydliwe, ale należy owymi zagadnieniami właściwie zarządzać, gdyż zaniedbane staną się szybko przyczyną nie lada problemów.

Na koniec pojawia się w utworze tajemnicza symbolika, którą na początku dzieła reprezentowało jedynie „czarne słońce o złamanych promieniach”. Fortynbras mówi o narodzinach gwiazdy „Hamlet”, o archipelagach określających wzajemną odmienność bohaterów.

a ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę

Na pytanie, co czyta, Hamlet odrzekł w dramacie: „słowa, słowa, słowa”. Tu porównane są do płynącej wody. Zbigniew Herbert jest w tym miejscu może autoironiczny. Wszak sam jest przede wszystkim autorem słów.

A czy mogą coś one, czy nie? Czy zmieniają świat, czy trwają dłużej niż skutki sprawowania władzy przez najzdolniejszego nawet króla? Na te pytania odpowiedzieć musi już sobie czytelnik sam.

Dzięki „Trenowi Fortynbrasa” na pewno lepiej zrozumiałem dzieło Szekspira. Duński książę stracił ojca tak nagle i nieoczekiwanie, że nie został przygotowany do rządzenia i poruszania się w świecie polityki. Chciał wrócić na uniwersytet, do kolegów, przyjaciół, swobodnej atmosfery intelektualnych rozmów wśród życzliwych znajomych, nieprzypominających w niczym dworskich intrygantów i służalców.

Wyrażał niezgodę na świat taki, jakim go widział. Jako syn zamordowanego króla i najwyższego sędziego był najbardziej uprawniony i zobowiązany nawet do ukarania winowajcy. Dlaczego nie chciał przejąć władzy, choć cieszył się sympatią mieszkańców kraju i miał do niej prawo? Dlaczego Fortynbras nie ustawał w podbojach i walczył? Ludzie bywają tak różni. Co dla jednych stanowi cel warty największych wysiłków, dla innych jest rzeczą niezasługującą na uwagę. Intelektualista Hamlet został wepchnięty w rolę i dlatego, jak każe Herbert wyrazić to Fortynbrasowi, „łapczywie gryzł powietrze i natychmiast wymiotował”.

W utworze Herberta nie ma ani jednego przecinka, ani jednej kropki. Dobór słów, ich rytm, długości zdań dobrane są przez autora tak, że płynie z nich spokój człowieka, który, choć jest wojownikiem, nieoczekiwanie okazuje się także filozofem. Postać Fortynbrasa przenika Pan Cogito. Norweski wódz znalazł bowiem chwilę, by pomyśleć nad losem swoim i martwego bohatera. Jest niczym Achilles rozmawiający ze złamanym i rozpaczającym Priamem. Wróci co prawda do tych, którzy mają udział w jego zwycięstwach, do średniowiecznych „ludzi sukcesu”. Zatrzymał się tu jednak, wiedząc, że grozi mu nie tylko miecz przeciwnika, ale także ruch mrowiska i czas ujęty w metaforze „tarczy zegara”. 

Fortynbras ma w sobie coś z myśliciela, tak jak Hamlet miał w sobie coś z rycerza.

Z radością przyjąłem wiadomość o ustanowieniu roku 2018 rokiem Herberta. 

Na stronach bloga znajdziecie Państwo omówienia, interpretacje i analizy następujących tekstów poety: 

Substancja

17 IX

Raport z oblężonego miasta

“Dlaczego klasycy” 

“Pieśń o bębnie” 

Wpis poświęcony miastom zachęca do lektury esejów Zbigniewa Herberta. 

Jeśli masz ochotę wesprzeć finansowo działanie tego serwisu, przyczynić się do jego rozwoju, możesz dokonać wpłaty/przelewu na konto firmy: Sztuka Słowa PL, Tomasz Filipowicz.

Nr: 15 2490 0005 0000 4500 8617 6460 

Tytułem: SERWIS EDUKACYJNY 

Kategoria:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *